Nowa Zelandia: Wyspa Północna
Nowa Zelandia jest marzeniem wielu. Była (i wciąż jest) moim. W lipcu tego roku (2017) odwiedziłam wyspę Północną. Dlaczego północną kiedy południowa dla większości jest bardziej atrakcyjna? Proste. Czas, koszty, pogoda. W lipcu na południu panuje sroga zima. Połowa dróg jest nieprzejezdna. Wyspa Północna ma jednak sporo do zaoferowania, i choć mniejsza nadal urzeka urodą i niezwykłymi krajobrazami. To tu ulokowało się wietrzne Wellington – stolica państwa, Tongariro z wulkanicznym krajobrazem oraz tropikalne Auckland. A jeśli interesuje was geologia to idealnie trafiliście bo wyspa północna to geotermalny raj.
Nowa Zelandia to przede wszystkim „inny Świat”. Przynajmniej dla mnie. Odmienna fauna i flora, klimat, architektura, kultura i zwyczaje. Wszystko tu jest inne. Ale tak dobrze inne, jeśli wiecie co mam na myśli 😀
No to jak się przygotować na ten raj na końcu Świata?
Garść praktycznych info
Jak się dostać do Nowej Zelandii?
- Najtańsza opcja to długie loty z milionem przesiadek przez Azje, ale możemy znaleźć ofertę między 2500 – 3500 PLN w dwie strony (fly4free.pl). Ale to przypadki rzadkie i raczej ciężko upolować takie bilety.
- Realnie rzecz biorąc na bilety musimy przeznaczyć min. 6 tys. PLN. Jeśli uda się znaleźć tańsze to super, ale w budżecie lepiej założyć, że jednak wydamy więcej niż mniej. Lepiej się miło zaskoczyć niż rozczarować, czyż nie? 😀
- Najkrótszy czas podróży to loty przez Doha Katarskimi liniami – 25h.
- Ja poleciałam do Auckland za $300 czyli jakieś 1000 PLN z tym, że z Melbourne. I to była okazja.
Gdzie i jak szukać lotów?
- Polecam SkyScanner ale szukajcie na opcji incognito inaczej cukierki was wyszpiegują i przy każdym nowym zapytaniu ceny będą wyższe.
- Fly4free jest dobre do wyszukiwania promocji. Jeśli jesteście elastyczni i możecie lecieć w dowolnych datach ta strona na pewno się przyda.
- I know the pilot – lokalna strona na której możecie znaleźć ciekawe promocje i tanie loty.
A co jak już jesteście na miejscu?
Wszystko zależy od tego ile macie czasu i funduszy. Ja spędziłam tam 10 dni, podróżując bardzo niskobudżetowy (może tylko przeholowałam z nartami, to był duży wydatek). Przez te 10 dni wydałam ok. $2000 AUD czyli jakieś 6000 PLN (dokładne rozliczenie na dole posta). Czy da się taniej? Oczywiście, że się da. Wszystko zależy od twojego stylu podróżowania.
Moja trasa
Moja trasa z racji na ograniczony czas przebiegała następująco:
- 2 dni w Auckland
- 2 dn Rotorua
- Hobbiton – jeden dzeń
- Taupo
- Tongariro National Park – narty, jeden dzień
- Wellington – dwa dni
Mapa miejsc przeze mnie odwiedzonych w Nowej Zelandii
Auckland: pierwszy przystanek
Auckland to niewielkie miasto (niecałe 1,5 miliona) położone nad brzegiem oceanu, na wielu malowniczych wyspach. Auckland to niezwykle zielone miasto. To co mnie zaskoczyło to klimat. Zbliżony bardziej do subtropików niż strefy umiarkowanej. Palmy, paprocie drzewiaste i bardzo przyjemne 15 – 17 stopni, a pamiętajmy, ze był lipiec czyli środek zimy na południowej półkuli.
Nocleg
W Auckland nocowałam u Ilony, Polki poznanej dzięki Polonii w Auckland do której napisałam zapytanie w poszukiwaniu hosta. Także jakie są ceny hoteli mogę wam mniej więcej określić kierując się cenami z Wellington (teoretycznie powinno być podobnie). Pokój dzielony, 4 os. – $22 (70PLN)/ noc
Co zobaczyć w Auckland?
Auckland jest rozłożystym miastem, ale w centrum skupia się najwięcej atrakcji turystycznych. CBD jest maluśkie, w porównaniu do Melbourne. To o czym musimy pamiętać to czas pracy. To nie Europa, to nie Polska, gdzie sklepy są pootwierane do 22. Tutaj o 5 pm jest już cisza na ulicach. Pojedyncze puby lub kluby są otwarte ale większość sklepów zamknięta jest na cztery spusty. Lista miejsc, które trzeba zobaczyć:
- Sky Tower
- Britomart – to stacja przesiadkowa, ale i tak ryneczek blisko portu, bardzo klimatyczne miejsce
- Queen St – główna ulica CBD, pełna sklepów i kawiarni
- Auckland Art Gallery Toi o Tāmaki – dla fanów sztuki nowoczesnej, za darmo
- Downtown Terminal – budynek terminala portowego
- port – nowoczesna architektura i piękne jachty
- Silo Park – dla wielu pewnie niezbyt urzekający, ale na mnie zrobił wrażenie. Spędziłam tam dobre pół godziny, siedząc w deszczu, patrząc na Harbour Bridge.
- Auckland War Museum – spokojnie bedzie nie tylko o wojnie. Muzeum mieści się w ogromnym, pięknym gmachu na szczycie wzgórza otoczonego parkiem. Muzeum podzielone jest tematycznie. Od początków powstania Ziemi, przez procesy wulkaniczne i plutoniczne, faunę i florę, rdzennych mieszkańców Wysp – Maorysów aż do współczesności. Na mnie zrobiło ogromne wrażenie i żałuje, że maiłam na nie tak mało czasu. Spokojnie można tu spędzić cały dzień.
- Rangitoto Island – wyspa wulkaniczna, która jest obecnie rezerwatem. Aby się na nią dostać należy kupić bilet w Porcie (terminal 4). Wyspa jest przepiękna, dzika, zamieszkała jedynie przez liczne gatunki ptaków. Także dla mnie, ornitologa – amatora punkt obowiązkowy. Wspinaczka na szczyt trwa od 1-3h, w zależności od szlaku i kondycji także dobrze jest przeznaczyć cały dzień na tę wycieczkę.
Gdzie zjeść?
Znajomy polecił mi meksykańską restaurację. Takiej ekspozycji smaków wcześniej nie przeżyłam. OK OK już słyszę głosy – jak to tak, meksykańskie jeść w Nowej Zelandii? Nowozelandzkie też próbowałam i bez obrazy ale kuchnię to mają raczej kiepską. Mexico – Britomart – to adres, który trzeba odwiedzić.
Rotorua i okolice
Rotorua to małe miasteczko położone na terenach geotermicznych, co od razu czyni jest interesującym dla miłośników geografii i geologii. Całe miasto spowite jest jakby mgłą, ale tak naprawdę są to wyziewy z głębi ziemi. Ma to swoje plusy i minusy oczywiście. Z jednej strony wygląda zjawiskowo z drugiej zapach jest dość obrzydliwy ? Aczkolwiek dla mnie był to zapach nostalgii, która przeniosła mnie na chwilę do mojej ukochanej Islandii. Oprócz spotów geotermicznych miasto słynie z wciąż żywej kultury maoryskiej. Wokół znajdziemy kilka wiosek, niestety nastawionych głównie na turystę masowego, ale warto tak czy siak odwiedzić jedną lub dwie takie wioski.
Nocleg: ja za nocleg znowu nie płaciłam, bo miałam przyjemność zwiedzać okolicę z Niką, prezesem organizacji Maoryskiej działającej na rzecz zachowania dziedzictwa i kultury. Ale z tego co się orientuję za pokój prywatny z dzieloną łazienką zapłacicie ok. $40/noc
- Rotorua Museum – przepięknie zdobiony budynek. Wizytówka miasta.
- Saint Faith’s Anglican Church – pierwotne serce miasta i dzielnica maoryska
- Jezioro Rotorua
- Polynesian Spa – kąpiel w gorących źródłach
- Whakarewarewa – The Living Maori Village
- Te Puia – wioska maoryska (bardzej na pokaz niż prawdziwa), taniec Haka, pieśni ludowe, mini zoo z ptakami Kiwi (prawdopodobnie jedyna okazja żeby te ptasiorki zobaczyć), spacer po terenach geotermicznych, gejzer.
- Blue Spring – Błękitne Źródła o krystalicznie czystej wodzie położone w lesie sekwoi. Krótki, ale bardzo przyjemny spacer w cieniu drzew.
- Redwoods Treewalk – nieopodal Rotorua w lesie sekwoi znajduje się park linowy, gdzie przez ok. pół kilometra możemy wędrować po drewnianych kładkach zawieszonych wśród drzew. Osobiście polecam zrobić ten spacer kiedy las jest oświetlony lampkami.
- Wai – O- Tapu – ogromne tereny geotermiczne w Taupo Volcanic Zone, 27 km od Rotorua. To tu znajduje się słynne Champagne Pool – gorące źródło zabarwiane na rdzawa kolor. Na Wai-o-Tapu należy przeznaczyć minimum 2h.
Hobbiton
Moje podróżnicze marzenie o Nowej Zelandii zaczęło się od J.R.R. Tolkien i Władców Pierścieni. Najpierw oczarował mnie film, ale szybko stwierdziłam, że w książce z pewnością znajdę więcej. Tak też było. Nowa Zelandii stała się numerem jeden na mojej liście. Wiedziałam, że listopad to najlepszy miesiąc na odwiedzenie Antypodów. Wiosna, kwiaty w rozkwicie. Ale… postanowiłam zrobić coś szalonego. Znowu. Spędzić urodziny w Hobbitonie. I jak postanowiłam tak zrobiłam 😀 A jak się tu dostać? Są dwie drogi: z Rotorua lub Auckland. Bilet należny zabooować odpowiednio wcześnie i stawić się na umówione miejsce, gdzie autokar zabierze nas w Świat Hobbitów.
Tongariro National Park i Taupo
Z Rotorua znajomi zawieźli mnie do Taupo, sennego miasteczka nad brzegiem największego jeziora Wyspy Północnej o tej samej nazwie. Widok jest nieziemski. Na horyzoncie górują ośnieżone szczyty wulkanów, a niebo ma kolor fiołków. Tego widoku nigdy nie zapomnę. W Taupo spędzałam noc w hostelu ($22) by rano udać się do Whakapapa Ski Arena na narty w Mordorze. To tu bowiem kręcono sceny do filmu. Do parku pojechałam wypożyczonym autem, ale z tego co wiem można też dojechać busem, jednak nie jest to takie proste i nie zobaczy się wszystkiego.
Wellington: wietrzna stolica
Z Wellington zapamiętam wiatr, który urywał głowę i pogodę niczym w Dani. Co 10 min Słońce – deszcz, Słońce – deszcz. Wellington jest dużo mniejsze niż Auckland i ale ma bardziej rozbudowane CBD, ale zasadniczo to nieduże miasto i 2-3 dni spokojnie wystarczą. Chyba że jesteście miejskimi tygrysami co chcą każde muzeum zaliczyć, no to przyda się więcej czasu 😀 To co konieczne warto zobaczyć to:
- CBD – pełne sklepów i nowoczesnych budynków
- Cable Car i Botanic Gardens
- The Weta Cave – dla fanów Trylogii
- Te Papa museum – mega nowoczesny obiekt z ogromną ekspozycją. Wejście jest darmowe, a muzeum nie przypomina tych nudnych jakie mamy u nas więc warto poświęcić 2-3h lub więcej.
- Przystań i port
Wydatki
Koszty jakie poniosłam są zminimalizowane do minimum bo podróżowałam niskobudżetowo. Z noclegów zapłaciłam jedynie za hostel w Taupo i dwie noce w Wellington. Jadłam zupki chińskie i tosty. Jedynie w Auckland dwa razy poszłam do restauracji co kosztowało mnie ok. $50. Podróżowałam tanimi busami firmy ManaBus oraz InterCity., które z czystym sumieniem mogę polecić. Wygodne i z darmowym WiFi.
Lista poniesionych kosztów:
Sky Tower Auckland- $29
Auckland War Museum – $25
Auckland bus na jeden dzień – $10
Bus Auckland Rotorua – $25
Bus Rotorua Taupo – $25
Objazd Rotorua z koleżanka (paliwo) – $20
Auto i paliwo (Tongariro trip) – $100/dzień
Narty I buty – $50/dzień
Skipass – $120
Kawa i bułka na stoku – $15
Bus Taupo – Wellington – $30
Bus Wellington – Auckland $50
Te Puia – $55
Rangitoto Island – $30
Pamiątki $300
Jedzenie $20/dzień *10 = 200
Restauracja – $50
Bilety lotnicze – $300
Redwoods Tree Walk – $25
Wai – O – Tapu – $33
Hobbiton z Rotorua $120
The Weta Cave – $45
Hostel Dixon w Wellington (centrum miasta) – $22/noc
Razem: $1679 (5 450 PLN)