fbpx

Świadome podróżowanie: Wyścig szczurów

Gru 7, 2018Etyczne podróże

Przewodnik po zrównoważonym podróżowaniu

Zastanawiałam się przez chwilę czy użyć wersji „przewodnik po turystyce zrównoważonej” czy właśnie „po zrównoważonym podróżowaniu„. Zdecydowałam się na tą drugą opcje. Jeśli zastanawiacie się dlaczego, mam na to prozaiczną odpowiedź: podróżnik ma obecnie pozytywniejsze, powiedzmy „ambitniejsze” konotacje, niż turysta. Nikt nie chce być turystą, każdy chce być Podróżnikiem. I o tym dzisiejszy post. O chorym wyścigu szczurów, dla których podróże (tj. odkrywanie, poznawanie) już nie są celem samym w sobie. 

Podróże już nie są celem samym w sobie, czyli o wyścigu szczurów.

Kiedyś podróżowaliśmy aby odkrywać kultury, ludzi, kuchnie Świata, by poczuć adrenalinę (tą zdrową). Wyjeżdżaliśmy w celach edukacyjnych lub dla przyjemności. Co ważne wyjeżdżaliśmy DLA SIEBIE. Podróż była celem sama w sobie. Dla wielu ciągle tak jest. Niemniej jednak, rośnie grupa dla, której ważniejsze jest co dostaną w zamian (nie duchowo, a materialnie) jadąc w dane miejsce, niż sama podróż.

Sposób myślenia:

Koniecznie muszę mieć fotkę ze Statuą Wolności na Insta. Wzrośnie mi liczba followersów.

Albo, odwiedzę 20 państw w tym roku i napiszę o tym książkę.

A może spróbuję pojechać bez jedzenia i będę polować na wiewiórki. Tak survivalowo. Z pewnością zyskam tym popularność.

Wyścig! Gdzież my tak pędzimy?

I Dlaczego?

Pędzimy po sławę, chcemy być znani/rozpoznawalni/chcemy coś znaczyć, a co za tym idzie chcemy też pieniądze. Czasem „zaliczamy” te wszystkie kraje dla tzw. szpanu. Jedziemy w dane miejsce bo wiemy, że zrobi to wrażenie na naszych znajomych lub odbiorcach.

I Jak?

Podróże są pięknym elementem naszego życia, wielu o nich marzy, wielu lubi oglądać zdjęcia z dalekich krajów. Ale co to? Miliony bloggerów, instagramerów, youtuberów? No i jak ja się teraz przez ten tłum rozepcham? To pytanie zadaje sobie chyba każdy blogger podróżniczy. Jedni mają piękne zdjęcia, inni mieszkają w jakimś egzotycznym kraju, a ja co? Tylko podróżuje.

Konkurencja jest ogromna. Już nie wystarczy gdzieś pojechać i o tym napisać. Teraz musi być:

  • szybko: 15 państw w 3 miesiące,
  • tanio, a najlepiej za darmo: begpacking w Azji
  • niebezpiecznie: spanie pod namiotem w Meksyku (super plan!)
  •  z plecakiem: walizka jest dla frajerów, ewentualnie turystów
  • sexy: huśtaweczko z Indonezji gdzie jesteś? dlaczego cię nie znalazłam? 🙂

3,2,1… Start!

Zasadniczo nie ma w tym nic złego, że ktoś lubi szybko zwiedzać, podróżować i jest w stanie zaliczyć 15 krajów w miesiąc. Wolna wola. Zastanawiam się jedynie co  edukacyjnego (nie wspominając o wątpliwym wypoczynku) z takiego maratonu można dla siebie wyciągnąć. Mam na swoim koncie jeden czy dwa takie wyjazdy i szczerze mówiąc przed oczami pojawiają się pojedyncze obrazki i tyle. Wiem, że nie byłabym w stanie nic mądrego o tych miejscach powiedzieć i dlatego też wypowiadać się nie będę.

Inaczej jednak niż część bloggerów czy podróżników, którzy w taki błyskawiczny sposób zwiedzają Świat i potem reklamują samych siebie jako znawców tematu.

„Odwiedziłem 80 państw Świata. Jestem prawdziwym podróżnikiem”. Brzmi imponująco, fakt. Mi daleko do takiego wyniku, ale zastanawiam się czy każda z tych podróży, z tych 80 państwa była w pełni wartościowa?

Czy liczba faktycznie czyni cię lepszym od innych?

Na jednym z Wachlarzy (festiwal podróżniczy) Tomek Michniewicz miał swoją prezentację, w której namawiał do wracania w to samo miejsce, do zbierania jak najmniejszej ilości pieczątek w paszporcie. Wiem, brzmi paradoksalnie, szczególnie w obliczu obecnego trendu. Jest w tym jednak ukryta siła.

Wyobraźcie sobie jaką wiedzą dysponuje osoba, która spędziła w Peru 3 lata (jeżdżąc tam co roku, na kilka, kilkanaście tygodni), a jaką osoba, która wspięła się na Machu Picchu i wróciła do domu. Oczywiście nie każdy chce być ekspertem w jednej dziedzinie. Nie można przesadzać też w drugą stronę, ale myślę, że zgodzicie się ze mną, że jest w tym jakiś sens. 🙂

Czy jednak liczba odwiedzonych państw czyni cię lepszym od innych podróżników? 

Pod względem ilości – wygrałeś

Po względem jakości – przypuszczam, że jest tu wiele do nadrobienia (chyba, że masz 80 lat :D)

Podsumowania

Czy podróżowanie na czas jest dobre czy złe? Czy zaliczanie kolejnych atrakcji turystycznych tylko po to, żeby zyskać followersów lub pochwalić się znajomym ma sens?

To już pytanie do was.

Osobiście,  jeśli lubisz tak podróżować to nie ma w tym nic złego. Tylko nie nazywaj się potem ekspertem od kuchni Greckiej czy kultury marokańskiej po spędzonym tygodniu w Grecji/Maroku. Namnożyło się tych ekspertów i zaczyna to trochę przypominać te memy: Wiem jak się tańczy, bo oglądam You Can Dance 😀

To tak nie działa 🙂

 

A wy jak lubicie podróżować? Na szybko czy raczej na spokojnie?

Więcej o świadomym podróżowaniu w poście o BEGPACKINGU

Monika and Edgar

Monika and Edgar

Travel & migration adviser

A Pole and a Mexican living in Australia. Passionate travelers. On the blog, we talk about emigration and life in Australia and England, as well as in Mexico and Poland, about traveling and intercultural relations.
We also publish a magazine NoWhere Else, about sustainable living and traveling.

YouTube

Sign up with my link and get $20 AUD discount 

Kappa Crew

Choose your new awesome swimsuit and get 25% off with my link.
Download new issue

Improve your English with me

Click on the photo to check courses

New articles 

Apteczka podróżnika – strefa równikowa

Apteczka podróżnika – strefa równikowa

Apteczka podróżnika Apteczka to element niezbędny w podróży. Niezależnie gdzie się wybierasz apteczkę należy zabrać. Niemniej, wybrany kierunek deerminować będzie skład naszej apteczki. Istnieje grupa leków niezbędnych na każdej szerokości i długości geograficznej,...